Oto jak z malutkiego kotka, jakim jeszcze niedawno była, schorowanego kociątka, którego "zły" weterynarz nie chciał nawet zaszczepić mówiąc nam, że trupa nie będzie szczepił - wyrósł piękny, zdrowy i wesoły duży kot.
A więc:
Taka mała była:

Nasz słodki nosek:




To ten sam dywan, na którym stoi mała Roxi na 1 zdjęciu - teraz zasłania całego kwiatka...

Pozdrowienia dla wszystkich wielbicieli kotów!
1 komentarz:
a ja miałam kiedyś szczurzycę Roxi ;)
Prześlij komentarz