sobota, 3 maja 2008
TUNEZJA cześć ósma - Sidi Bou Said
Odwiedziliśmy też nadmorskie miasteczko, uznawane nawet za jedną z dzielnic Tunisu - Sidi Bou Said. Jeśli ktoś nie widział Santorini, to może mu się spodobać ta urocza plątanina brukowanych uliczek z biało-niebieskimi pięknymi domkami, w których kiedyś mieszkali Andre Gide, Antoine de Saint-Exupery, Paul Klee czy Michel Foucault. Pełno tu zacienionych podwórek ze śpiącymi kotami, przepięknych malowniczych drzwi, okiennic przyozdobionych mnóstwem kolorowych kwiatów, drucianych klatek na ptaki, zawieszonych na zewnątrz domów, kojarzących się z bajkami z 1000-ca i jednej nocy – jedną taką przywieźliśmy ze sobą do domu ponieważ nie mogłam oprzeć się jej urokowi. Sidi Bou Said leży na wzgórzu, z którego rozciąga się wspaniały widok na Zatokę Tuniską i mały urokliwy port z luksusowymi jachtami. Panuje tu klimat idyllicznego spokoju - szczególnie siedząc w rozsławionej kafejce Café des Nattes, popijając przepyszną aromatyczną miętową herbatę z orzeszkami piniowymi i obserwując z góry życie tutejszych mieszkańców czy przybyłych turystów.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz