sobota, 3 maja 2008

TUNEZJA część dziesiąta - Monastir



















Do Monastiru najłatwiej można się dostać pociągiem. Dziennie z Sousse jeździ kilka pociągów, zwanych przez Tunezyjczyków metrem, lecz podróż nie jest zbyt ekspresowa i trwa około 40 minut, pomimo iż jest to zaledwie odcinek 20 km. Po drodze mija się słone jeziora, na których można podziwiać przepiękne flamingi.

Monastir to enklawa spokoju. Największą atrakcją Monastiru jest górujący nad miastem Ribat z IX wieku, który dawniej pełnił funkcję klasztoru muzułmańskiego i twierdzy broniącej wybrzeża. Kręcono tutaj sceny do takich filmów jak: “Życie Chrystusa" czy “Życie Briana". W Monastirze urodził się pierwszy prezydent Tunezji - Habib Burgiba. Dlatego też oprócz Wielkiego Meczetu (gdzie kobiety dostają piękne stroje, aby móc zwiedzać) znajduje się tu Meczet Burgiby. Ten drugi jest wspaniałym przykładem współczesnej islamskiej architektury. Budowla ma pozłacaną kopułę, a po bokach stoją wysokie i wąskie wieże, co sprawia, że wygląda jakby była z baśni z 1001 nocy. Warto się tu wybrać na spacer połączony z obiadem w jednej z licznych restauracji w porcie.

2 komentarze:

Marcin Rusinowski pisze...

przepiękna seria. to kiedy razem do Italii :)

BW PHOTOGRAPHY pisze...

Pewnie wcześniej spotkamy się nad polskim morzem...ale Włochy nadal aktualne - jak tylko będzie okazja, to śmigamy :).