niedziela, 30 września 2007

Flara, kotku flara...


To ja - Ania - przy pracy. Moje ulubione zdjęcie podczas sesji ślubnej zrobione oczywiście jakby inaczej mogło być, jak nie przez mojego Męża Marcina.

Marcin jest ekspertem w "łapaniu" najładniejszych flar (efekt optyczny w fotografii pojawiający się na obrazie na skutek interakcji promieni światła z soczewkami obiektywów, polegający na rozszczepieniu światła w koła, smugi, obręcze, różnorakie kolory, blaski oraz wszystkie inne nieprzewidywalne elementy, kształty, etc. - tłumaczenie specjalnie dla Marty :) ), ale to ja jestem ekspertem w ich wyszukiwaniu i wtedy mówię do Marcina: "Flara, kotku flara..." :).

1 komentarz:

mateuszer pisze...

Podziwiam! gratuluję zdjęć... i zacięcia;)
Pozdrawiam